22 marca 1939 roku redaktor Stanisław Mackiewicz został wywieziony do Berezy Kartuskiej, za „podrywanie zaufania do zdolności obronnych państwa, obniżanie powagi władz państwowych oraz szerzenie nastrojów defetystycznych”. Czy ten sanacyjny bełkot coś wam przypomina? Został osadzony w sanacyjnym obozie koncentracyjnym za to samo, za co dziś można zostać nazwanym „ruskim agentem”, czyli - za zdrowy sceptycyzm i stawianie trudnych pytań - o sens oraz zakres działań, zwłaszcza w polityce obronnej i zagranicznej.
W lecie 1934 roku w Berezie Kartuskiej, miejscowości położonej na Polesiu, władze sanacyjne utworzyły obóz koncentracyjny. Organizacja oraz reżim w nim panujący wzorowany był na niemieckich obozach koncentracyjnych. Obóz w Berezie Kartuskiej był wzorowany na niemieckim obozie koncentracyjnym KL Dachau (utworzonym wiosną 1933 roku), którego zadaniem przed 1939 rokiem nie była jeszcze fizyczna eksterminacja osadzonych w nim więźniów, ale ich zastraszanie i zniechęcenie do dalszego oporu wobec nazistów. Więziono w nim przeciwników politycznych dyktatury piłsudczyków, jak i członków tzw. organizacji wywrotowych, tj. komunistów, przestępców kryminalnych czy gospodarczych. Pretekstem do utworzenia obozu było zamordowanie przez Hryhorija Maciejkę, terrorystę z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego, 15 czerwca 1934 r. przy ulicy Foksal w Warszawie. W istocie jednak powstanie obozu w Berezie było kolejnym etapem umacniania dyktatury obozu sanacyjnego. Pierwszymi więźniami nie byli wcale Ukraińcy z OUN, ale polscy patrioci z szeregów opozycyjnego wobec piłsudczyków Stronnictwa Narodowego i ONR-OP.
Więzienie polityczne w Berezie Kartuskiej organizowali: dyrektor Departamentu Politycznego w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Wacław Żyborski oraz naczelnik Wydziału Narodowościowego w tymże departamencie płk Leon Jarosławski. Nadzór nad nim ze względu na właściwość terytorialną sprawował wojewoda poleski płk Wacław Kostek-Biernacki, często błędnie uznawany za komendanta obozu. Faktycznie byli nim inspektorzy policji Bolesław Greffner, do grudnia 1934, a po nim Józef Kamala-Kurhański.
Obóz zaczął funkcjonować 6 lipca 1934. Dnia tego przyjęto pierwszych pięciu więźniów: o godz. 20 przywieziono dwóch endeków z Krakowa (Antoniego Grębosza i Bolesława Świderskiego), a o godz. 21 trzech komunistów z Nowogródka. Pierwszymi osadzonymi działaczami ONR byli: Zygmunt Dziarmaga, Władysław Chackiewicz, Jan Jodzewicz, Edward Kemnitz, Bolesław Piasecki, Mieczysław Prószyński, Henryk Rossman, Włodzimierz Sznarbachowski.
"Jednym ze sposobów ciemiężenia więźniów w Berezie były tzw. nocne rewizje. Do cel wpadali policjanci (…) — wszyscy musieliśmy się rozebrać do naga i biec przez korytarz do specjalnej sali, gdzie z podniesionymi rękami czekaliśmy na przebieg rewizji w celach. Rozstawieni na ławach policjanci bili przebiegających gumami, a bili dobrze. Z powrotem ta sama historia. W celi zastawaliśmy słomę wyrzuconą z siennika i powywracane wszystko do góry nogami, nikt nie śmiał mieć nic, nie wyłączając kawałka papieru czy gałgana, za co bito do utraty przytomności. W 5 minut cela musiała być uporządkowana, inaczej groziły nam karne ćwiczenia. Ćwiczenia te ludziom starszym wyciskały łzy z oczu." - wiezień, działacz ONR Mieczysław Prószyński
"Bereza Kartuska miała jeden cel – złamać psychicznie osadzonych tak, aby już nigdy nie sprzeciwiali się władzom państwowym. Zakładano, że wystarczą na to trzy miesiące, ale wobec opornych można było przedłużać pobyt. Fizyczne znęcanie się poprzez bicie stosowano w Brześciu w nielicznych przypadkach – w Berezie Kartuskiej stało się ono codziennością." - Andrzej Garlicki
"Osadzenie w obozie odbywało się na zasadzie postanowienia sędziego śledczego, a nie wyroku sądowego. Było to dalsze ograniczanie swobód demokratycznych w państwie. Zachodziła bowiem obawa, czy rząd sanacyjny nie zechce stosować podobnych środków represji wobec bardziej umiarkowanych przeciwników systemu." - Wojciech Roszkowski
Przez ponad pięć lat funkcjonowania obozu zostało w nim osadzonych ponad 3 000 osób. Wszystkich, bez wyjątku, poddano katorżniczej pracy. Większość doświadczyła brutalnych tortur psychicznych i fizycznych. Liczbę ofiar śmiertelnych można szacować na co najmniej kilkadziesiąt.
Obóz mieścił się w budynku dawnych carskich koszar.
Powyżej pozostałości klasztoru kartuzów w Berezie Kartuskiej, fundacji podkanclerzego litewskiego Kazimierza Lwa Sapiehy z lat 1648 - 1689. Po kasacie klasztoru w 1831 roku częściowo rozebrany, z pozyskanych materiałów powstały koszary armii carskiej w 1934 roku przekształcone w więzienie polityczne II RP. Domena publiczna
Czytaj także:
- Zbrodnie sanacji - Badacze ujawniają terror sanacji! Straszne tortury w Berezie Kartuskiej - mec. Andrzej Ceglarski, prof. Lech Wyszczelski, prowadzenie Brunon Różycki\
- Reakcjonista - Stanisław Cat-Mackiewicz [reżyseria Grzegorz Braun, 1996]
- Andrzej Garlicki: Bereza, polski obóz koncentracyjny, Gazeta Wyborcza nr 93.5703 z 19–20 kwietnia 2008
- Agnieszka Knyt: Bereza Kartuska, [w:] „Karta” nr 59/2009
- Piotr Siekanowicz: Obóz odosobnienia w Berezie Kartuskiej 1934–39. Warszawa 1991.
- Ireneusz Polit: Miejsce odosobnienia w Berezie Kartuskiej, wyd. Adam Marszałek, 2003, ISBN 83-7322-469-6
- Bereza Kartuska – Polski Sanacyjny Obóz Koncentracyjny (Rozdział Wspomnienia z Berezy. Łódź: Książka i Wiedza, 1958. s. 413–461)
- Wojciech Śleszyński: Aspekty prawne utworzenia obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej i reakcje środowisk politycznych. Wybór materiałów i dokumentów. Białoruskie Zeszyty Historyczne, nr 20, Białystok 2003
- Zdzisław Julian Winnicki: Bereza Kartuska – jak było naprawdę?
- Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej
- Wojciech Śleszyński, Obóz odosobnienia w Berezie Kartuskiej 1934-39
- Liczba i kategorie osadzonych w obozie odosobnienia w Berezie Kartuskiej (1934-1939) wybór dokumentów
- Czy Bereza Kartuska była obozem koncentracyjnym?
- Badacze ujawniają terror sanacji! Straszne tortury w Berezie Kartuskiej. A.Ceglarski, L.Wyszczelski.