"Tak: wpakowali nas w butelkę ojcowie rewolucji! W butelkę wpakowali, propagandą zakorkowali i na zawsze durniami zrobili" - Sergiusz Piasecki
W Palmirach Niemcy zamordowali około 1700 Polaków. Palmiry stanowią tragiczny i najbardziej znany, obok Katynia symbol martyrologii inteligencji polskiej w okresie II wojny światowej.
Największa ze wszystkich egzekucji przeprowadzonych w Palmirach miała miejsce w dniach 20 i 21 czerwca 1940 roku. Niemcy zabili 358 więźniów warszawskiego Pawiaka. Wśród ofiar był m.in. złoty medalista olimpijski, wicemistrz Europy, mistrz Polski w biegach – Janusz Kusociński . Inne ofiary to m.in. Maciej Rataj, Mieczysław Niedziałkowski (działacz socjalistyczny), Jan Pohoski, Halina Jaroszewiczowa (posłanka na Sejm RP i senator), Ludomir Skórewicz (starosta grodzki warszawski), Jan Wajzer (doktor praw, sekretarz generalny Związku Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku), Adam Guzikowski (dyrektor Izby Skarbowej w Warszawie), Jan Bełcikowski (założyciel „Biblioteki Złotej Cywilizacji”), Henryk Brun (przemysłowiec, poseł na Sejm RP, prezes Stowarzyszenia Kupców Polskich oraz Naczelnej Rady Zrzeszeń Kupiectwa Polskiego), Aniela Żak (pracownica Wydziału Prasowego MSZ), Stefan Kwiatkowski (wiceprezes Towarzystwa Nauczycieli Szkół Średnich i Wyższych) i Agnieszka Dowbor-Muśnicka (córka gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego, członkini Organizacji Wojskowej „Wilki”). Zamordowani zostali także liczni prawnicy (m.in. adwokaci: Władysław Dziewałtowski-Gintowt i Tadeusz Fabiani), urzędnicy, artyści oraz sportowcy. Więcej na: https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Palmirach
Magdalena Ziętek-Wielomska - Narodziny i zmierzch geopolityki (niemieckiej)
Inwazja Rosji na Ukrainę oznacza definitywny koniec układu geostrategicznego, który panował od czasu zakończenia II wojny światowej. Niemieckie elity liczą na to, że wreszcie uda im się zbudować własne imperium europejskie. Czy może im się to udać?
Od kilku lat możemy obserwować w Polsce rosnącą popularność dziedziny rzekomo naukowej zwanej geopolityką. Kilka lat temu interesowały się nią jedynie środowiska dość niszowe, ale w międzyczasie stała się ona niezwykle modną koncepcją, która programuje umysły wielu Polaków na myślenie kategoriami budowy imperiów czyli organizacji wielkoprzestrzennych.
Co ciekawe, do niedawna pojęcia geopolityki jak ognia unikały niemieckie elity, gdyż obawiały się oskarżeń o to, że realizują dawne imperialne cele. Geopolityka była bowiem pseudonaukowym uzasadnieniem konieczności uprawiania takiejże polityki. W ostatnich jednakże miesiącach niemieccy politycy zaczęli mówić wprost o konieczności budowy Europy jako „geopolitycznego aktora”. Tym samym odżyły dawne niemieckie mrzonki stworzenia z Europy własnego imperium. W tekście przyjrzymy się związkom niemieckiego imperializmu i geopolityki, jak również zadamy pytanie o to, czy niemiecki sen o imperium ma powodzenie na to, by się w końcu ziścić.
Geopolityka jako podstawa niemieckiego imperializmu
Za twórcę niemieckiej geopolityki uznaje się Friedricha Ratzla1, który postrzegał narody i państwa jako żywe organizmy, które podlegają tym samym regułom funkcjonowania, co gatunki zwierzęce. Uważał, że esencją ewolucyjnej walki o byt jest dążenie do powiększania swojego terytorium (Raum). Argument ten rozciągnął także na społeczności ludzkie. To on sformułował prawo rosnących przestrzeni, zgodnie z którym posiadanie wielkiej przestrzeni stanowi podstawowy element rozwoju narodu2. Głosił także, że każde państwo powinno dążyć do uzyskania granic naturalnych, którymi dla Rzeszy Niemieckiej miały być Ren, Dunaj i Wisła wraz z ich dorzeczami.
Samo pojęcie geopolityki wprowadził powołujący się na pisma Ratzla Rudolf Kjellén3. Był to Szwed, który swoje prace traktujące o geopolityce w większości pisał po niemiecku lub tłumaczył na język niemiecki. Kluczowym twierdzeniem geopolityki miało być uznanie państwa za organizm, który musi rosnąć, aby stać się „potęgą”4. Uważał, że państwo kieruje się popędem, a geopolityka miała wskazać drogi do realizacji życzeń państwa5. Uważał, że państwa powinny dążyć do tworzenia imperiów autarkicznych gospodarczo, czyli posiadających zdolność do istnienia w warunkach zamarcia wymiany międzynarodowej. Pojęcie i idea geopolityki stały się przedmiotem wielkiego zainteresowania w Niemczech podczas I wojny światowej. Pojęcie to trafiło na podatny grunt szczególnie wśród historyków i prawników ze szkoły Leopolda von Rankego, którzy uważali, wierni doktrynie Fryderyka Wielkiego, że celem państwa jest powiększanie się. Przykładowo Erich Marcks, przedstawiciel szkoły Rankego, postulował „rozszerzenie światowego przywództwa Niemiec i zmobilizowanie gospodarczych i politycznych sił do zajęcia światowego miejsca, spełnienia światowej misji wewnątrz starego kontynentu, w którego środku my jesteśmy i pozostaniemy. Jest to jednocześnie mocna podstawa do wyjścia za oceany. Musi to być naturalne następstwo siły jako wyniku europejskiej batalii. My potrzebujemy kolonialnego imperium, także na zewnątrz, w świecie”6.
Po I wojnie światowej geopolityka stała się w Niemczech niezwykle popularnym kierunkiem myślenia. Związane to było także z rozczarowaniem wynikiem wojny, kiedy to niemiecki Lebensraum, zdobyty na wschodzie, został podzielony na mniejsze państwa. Jak pisze badaczka niemieckiej geopolityki Anna Wolff-Powęska: „Geopolityczna rewolta przeciw traktatowi wersalskiemu zaowocowała wyłonieniem instytucji, organizacji oraz czasopism geopolitycznych, których głównym celem było propagowanie idei wielkiej przestrzeni i walka o rewizję traktatu”7. M.in. w 1924 roku powstało czasopismo „Zeitschrift für Geopolitik”, którego wieloletnim wydawcą był Karl Haushofer. Największy rozkwit geopolityka przeżywała po dojściu Hitlera do władzy. Przykładowo już w 1933 roku ogłoszono memoriał Arbeitsgemeinschaft für Geopolitik, przygotowany w porozumieniu z Urzędem Spraw Zagranicznych przy NSDAP, który zawierał listę zadań służących realizacji głównego założenia, by „niemiecki człowiek naszych czasów myślał geopolitycznie”8.
Bez rozumienia, czym była niemiecka geopolityka, nie da się w ogóle zrozumieć celów III Rzeszy, która w sposób jawny i otwarty dążyła do budowy paneuropejskiego imperium pod swoim przywództwem. Wraz z przegraną wojną Niemcy musieli zwinąć sztandary geopolityki, gdyż ich pierwszorzędnym celem była odbudowa utraconej pozycji poprzez wierną współpracę z mocarstwami zwycięskimi, które podzieliły Europę między siebie. Tym sposobem na wiele dekad pojęcie geopolityki zniknęło z ust niemieckich elit.
Powrót geopolityki
Nagle w przemówieniu, które 27 listopada 2019 roku jako kandydat-elekt wygłosiła w Parlamencie Europejskim Ursula von der Leyen, padło magiczne pojęcie „Komisji geopolitycznej” (geopolitical Commission). Nagle pojęcie geopolityki wróciło do łask, i to w ustach samej przyszłej przewodniczącej Komisji Europejskiej. W swoim przemówieniu von der Leyen podkreślała, że rzekomo świat potrzebuje europejskiego przywództwa i dlatego Europa musi stać się „odpowiedzialną potęgą”: „Państwa od Wschodu do Zachodu, z Południa na Północ, potrzebują, by Europa stała się prawdziwym partnerem. Możemy być twórcami lepszego globalnego porządku. To jest powołanie Europy i to jest to, czego chcą obywatele europejscy”9. W przemówieniu podkreśliła, że do 2050 roku Europa będzie pierwszym w świecie kontynentem neutralnym klimatycznie, będzie także wiodącą potęgą w technologiach cyfrowych i ekonomią, która w najlepszym stopniu ustanawia równowagę między siłami rynkowymi oraz agendą socjalną. Stanie się zatem liderem w rozwiązywaniu kwestii o znaczeniu globalnym.
W przemówieniu tym niemiecka polityk przełamała tabu w postaci nieużywania przez niemieckich polityków pojęcia geopolityki, które jednoznacznie przez dekady kojarzyło się z agendą podbojów III Rzeszy. Ze względu na to, że pamięć o ścisłych związkach geopolityki i imperializmu niemieckiego w samych Niemczech i Europie mocno już przyblakła, pani przewodnicząca odważyła się zacząć używać tego pojęcia. O „komisji geopolitycznej” mówiła także w innych wystąpieniach10.
Profesor Adam Wielomski - Wizyta Xi Jinpinga w Moskwie
Prof. Adam Wielomski. Naukowo o polityce
Instytut Badawczy Pro Vita Bona Rozumieć, by dobrze żyć
Rosja i Chiny kontra Wall Street. Czy porozumienie chińsko-rosyjskie to pierwszy krok na drodze do przemian w skali całego świata? Skąd takie wzajemne zrozumienie między Moskwą, a Pekinem? Na podróż po najnowszej, a niezauważonej w "wolnym świecie", historii Chin ludowych i możliwych scenariuszach upadku anglosaskiej dominacji, zapraszają: Tomasz Jankowski oraz profesor Bruno Drwęski.
Profesor dr hab. Bruno Drwęski – urodzony w 1955 roku w Montrealu, politolog, historyk i publicysta. Absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Uniwersytetu Pantheon-Sorbonne. Specjalizuje się w najnowszej historii Polski, dziejach europejskiego ruchu robotniczego i problemach postaw politycznych. Profesor w Narodowym Instytucie Języków i Cywilizacji Wschodnich (INALCO) w Paryżu. Autor wielu publikacji, członek redakcji szeregu francuskich i polskich czasopism naukowych, m. in. „Outre-Terre. Revue française de géopolitique”, „La Pensée Libre”, „Revue des Études Slaves” i "Multicultural Studies". >>>
O ile nie jest to stwierdzone inaczej, wszystkie materiały na stronie są dostępne na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa - Użycie niekomercyjne - Bez utworów zależnych 4.0 Międzynarodowe (CC BY-NC-ND 4.0) Pewne prawa są zastrzeżone na rzecz autorów i właścicieli. Zapraszamy do współpracy
Odwiedziło nas .. 2570836
Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i zapamietują preferencje i ustawienia użytkownika. Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.