Drukuj

"Cudze chwalicie, Swego nie znacie, Sami nie wiecie, Co posiadacie."

Stanisław Jachowicz

Franciszek Rychnowski, a właściwie jak sobie życzył z przywołaniem miejsca urodzenia - Franciszek Dionizy de Welehrad Rychnowski, używający także pseudonimu Iks won Chyr (palindrom, nazwisko czytane wspak) - urodził się 3 października 1850 w Welehradzie na Morawach [Cesarstwo Austrii], umarł 3 lipca 1929 we Lwowie [II RP] [1][3]

Polski wynalazca, wizjoner, przedsiębiorca, inżynier, fizyk oraz fotograf. Był właścicielem 21 patentów austriackich, węgierskich, polskich i niemieckich, na kotły opałowe, urządzenia klimatyzacyjne, fototechniczne oraz elektryczne. Według niego samego, jego najważniejszym osiągnięciem było jednak odkrycie tajemniczego „eteroidu”. Miał to być stan zmaterializowanej energii. Nauka jednak do dnia dzisiejszego nie potwierdziła prawdziwości tego odkrycia. Franciszek Rychnowski był także zapalonym fotografem dokumentalistą [4]

Urodził się w szlacheckiej rodzinie polskiego imigranta, z ojca Antoniego Rychnowskiego, herbu Arma i matki Józefy z domu Juepfer. Po ukończeniu szkoły oo. Pijarów w Lipniku koło Ołomunca, wstąpił na Wydział Mechaniczny Politechniki w Wiedniu, kształcąc się także w zakresie kaloryki oraz bardzo modnej w owym czasie elektryczności.

W roku 1875, po odbyciu praktyki inżynierskiej w Tyrolu, za namową księcia Adama Sapiehy inż. Franciszek Rychnowski przybywa do Galicji, a około 1877 roku sprowadza się do Lwowa, w którym zakłada zakład mechaniczny, od 1900 roku usytuowany się przy ul. Chorążczyzny 15 (dzisiejsza ulica Czajkowskiego) w kamienicy należącej do Rychnowskiego. Zawiera związek małżeński z Marią Walerią z domu Dutkiewicz, pochodzącą z Krakowa, małżeństwo to pozostało bezdzietne. W późniejszym okresie małżeństwo Rychnowskich adoptowało bliską krewną żony – Annę [2], która przybrała ich nazwisko i prowadziła Żeńskie Seminarium Nauczycielskie w kamienicy przy ul. Chorążczyzny 15. Inżynier Franciszek Rychnowski we Lwowie mieszkał juz do końca życia. Był bardzo czynnym, lojalnym obywatelem miasta oraz gorącym polskim patriotą.

Franciszek Rychnowski

Pierwszy wynalazek, aparat kaloryczny redukujący spalanie paliwa, opatentował w 1878 roku. Opracowana przez niego technologia znalazła zastosowanie w ogrzewaniu budynków oraz w piwowarstwie umożliwiając zużywanie niecałego sągu spalanego drzewa w czasie jednej warki piwa, zamiast sześciu sągów zużywanych dotychczas. Dzięki tej innowacji w 1875 roku otrzymał od hrabiego Zamojskiego zlecenie modernizacji browaru w Krasiczynie. Dzięki zastosowanym rozwiązaniom Rychnowski zyskuje uznanie w całej Galicji oraz we Lwowie, w którym na prośbę księcia Adama Sapiehy, marszałka sejmu krajowego, projektuje system wentylacji w nowo budowanym gmachu parlamentu. Franciszek Rychnowski tworząc skomplikowany, nowatorski system, dostarczający świeże powietrze do sali obrad za pomocą specjalnych kanałów. Talent młodego polskiego inżyniera zostaje szybko doceniony, otrzymuje kolejne zamówienia.

Usprawnia papiernię w Czerlanach, rezydencję monarchy w Czerniowcach oraz systemy ogrzewania w rumuńskim zamku królewskim Peleș w miejscowości Sinaia. Rumuńska rodzina królewska obdarowuje go cennymi prezentami za wprowadzone innowacje grzewcze oraz budowę w pełni zautomatyzowanej kuchni pałacowej. Od króla Rumunii Karola I otrzymał złoty medal zasługi Serviciu Credinciosu I klasy.[15]

Pałac Peleș w miejscowości Sinaia w Rumunii. Dawna rezydencja letnia królów Rumunii, wzniesiona w latach 1873–1883 z polecenia króla Rumunii Karola I.

W Jassach inż. Rychnowski pracuje nad udoskonaleniami technicznymi cerkwi Trzech Prałatów [8], po czym w 1878 roku udaje się na Światową Wystawę do Paryża, gdzie kaloryfery jego autorstwa zdobywają główną nagrodę, srebrny medal wystawy, a Franciszek Rychnowski otrzymuje złoty medal Francuskiej Akademie Nationale i dyplom jej członka honorowego.[9]

Następny wielki sukces to budowa instalacji oświetlenia sali obrad ówczesnego Sejmu Galicyjskiego. Franciszek Rychnowski nie zadowala się funkcjonującymi na rynku lampami łukowymi i postanawia sam wykonać ich ulepszone wersje. Pracuje bardzo intensywnie nad generatorem prądu, który mógłby zasilać te lampy. W tym celu jak wspomina Franciszek Rychnowski, jak wspomina później w jednej ze swych książek, „zbudował wyłącznie siłami fachowo krajowymi wszelkie maszyny dynamoelektryczne i dalsze przybory niezbędne do zainstalowania światła elektrycznego w sejmowej sali obrad, westybulu, na schodach i przed gmachem nowo wybudowanego Wydziału Krajowego, obecnie Uniwersytetu Kazimierza we Lwowie”. Oświetlenie sali obrad Krajowego Sejmu Galicyjskiego, to pierwszy przypadek elektryfikacji parlamentu w Europie. Inżynier Rychnowski także przeprowadził elektryfikację rozlicznych galicyjskich drukarni, w tym słynnego Ossolineum we Lwowie.

Gmach Sejmu Krajowego we Lwowie, około 1898 roku

Gmach Sejmu Krajowego we Lwowie, około 1898 roku.[5]

Budynek został zbudowany w latach 1877–1881 według projektu Juliusza Hochbergera [6] W 1919 roku gmach Sejmu Krajowego stał się gmachem głównym lwowskiego uniwersytetu (wówczas Uniwersytetu Jana Kazimierza) i pozostaje nim do dnia dzisiejszego (obecnie Uniwersytet Iwana Franki).

W 1879 roku podczas prac nad oświetleniem gmachu parlamentu konstruktor po raz pierwszy spotyka się ze zjawiskiem, które później zdominuje jego życie i badania naukowe. Oto jak opisuje to wydarzenie Franciszek Rychnowski: ”... w czasie tej instalacji napotkałem nader ciekawe objawy fizykalne. Zauważyłem mianowicie, że każda nader raptowna przerwa tego potężnego prądu elektrycznego (...) wywoływała w przyległej, 1/2 metra od lokalu maszynowego grubym murem odgraniczonej, zupełnie ciemnej przestrzeni, objawy blasku dobrze uchwytnego światła księżycowego, cośkolwiek zielonkawego”. W zdaniu tym widać wyraźne analogie do spostrzeżeń dr.Wilhelma Reicha, który w 1933 roku odkrył podobną poświatę podczas obserwacji pod mikroskopem piasku morskiego. Dr W. Reich [7] nazwał obserwowaną substancję orgonem. Inżynier Franciszek Rychnowski, pół wieku wcześniej nazwał odkryte promieniowanie elektroidem, a po stwierdzeniu wielu analogii z prądem elektrycznym zaczął używać określenia "eteroid".

Równolegle do rozwoju zainteresowań w dziedzinie ogrzewania i wentylacji, inżynier Rychnowski pracuje niezwykłym rozwiązaniem – emiterem fal elektromagnetycznych, w stworzeniu którego wykorzystał teorię, przypisywaną powszechnie Heinrichowi Hertzowi.[12] A jednak wszystko wskazuje na to, że Polak, inż. Rychnowski był pierwszy! Hertz ogłosił swoją teorię w 1886 roku, tymczasem Franciszek Rychnowski swój model pokazał cztery lata wcześniej w Wiedniu.

W 1888 roku Franciszek Rychnowski zainstalował system ogrzewania krakowskich Sukiennicach, wyposażony w kaloryfery swojego projektu. W latach 90. XIX wieku Franciszek Rychnowski opatentował i opisał w "Czasopiśmie Technicznym" [17] piec do centralnego ogrzewania mieszkań.

Elektroid

Wykonując pionierskie prace w dziedzinie ogrzewania i elektrycznego oświetlania pomieszczeń, Franciszek Rychnowski zdobył sobie duże zaufanie oraz renomę jako uzdolniony inżynier konstruktor.

Dzięki intratnym zleceniom zdobył wystarczająco dużo pieniędzy, które mógł zainwestować w przeprowadzaną w tym czasie elektryfikację tramwajów we Lwowie. Pozwoliło to na ich szybsze uruchomienie i przyniosło Rychnowskiemu z czasem pokaźny zysk. Mając wystarczająco dużo zgromadzonych środków finansowych na badania, postanowił bliżej przyjrzeć się zielonkawej poświacie, którą zaobserwował w 1879 roku podczas prac nad systemem wentylacyjnym w gmachu Sejmu Krajowego. Skonstruował maszynę elektryczną, która w sposób automatyczny, dzięki sprężonemu powietrzu dokonywała przerw w przepływie prądu. To urządzenie stanowiło podstawę do dalszych badań. Zauważył, że maszyna wytwarza dziwne promieniowanie, które po długotrwałej serii prób, przy użyciu specjalnej skonstruowanej przez siebie aparatury zdołał rzekomo skroplić. Rychnowski miał uzyskać substancję, którą scharakteryzował jako „elektryczną materyę, która jest przyczyną energii elektrycznej i światła, jest bezwładną i prawdopodobnie nie jest ważką”. Będąc pionierem fotografii wykonał też zdjęcia owej „tajemniczej poświaty”. Wykorzystanie nowej w owym czasie techniki fotograficznej i wykonane za jej pomocą zdjęcia zrobiły duże wrażenie i stanowiły jakby dowód materializacji „eteroidu”. Dzięki temu odkryciu doszedł do hipotezy, że „eteroid” jest podstawową formą materii i energii, a także podstawą wszelkich zjawisk fizycznych, chemicznych czy mechanicznych w przyrodzie. To „eteroid” ma być przyczyną ruchu planet, a jego źródłem dla naszej planety ma być Słońce. Zdaniem Franciszka Rychnowskiego Słońce emituje w stronę Ziemi nie promienie cieplne i świetlne, a jedynie „wolną energię” na kształt „eteroidu”, która dopiero pod wpływem fizycznego kontaktu z inną materią uaktywnia się jako ciepło, światło.

"Franciszek Rychnowski w toku swoich badań odkrył dobroczynne właściwości oddziaływania „eteroidu” na organizm ludzki. Jak opisywał to sam odkrywca, promieniowanie „eteroidu” z jego maszyny aktywuje powietrze, którym oddychanie podnosi ogólną „potęgę życiową”, naświetlanie leczy z wielu chorób, w tym nawet rozbija guz nowotworowy. Podzielił tym samym środowisko lekarskie, wielu lekarzy uznało go za szarlatana, byli jednak i tacy, którzy przekonali się do jego wynalazku i dopuścili nawet do zainstalowania maszyn Rychnowskiego w Szpitalu Powszechnym we Lwowie.
Inż. F. Rychnowski organizował pokazy, głównie w ramach swojej działalności w Towarzystwie Politechnicznym. Jest to charakterystyczne, że na odczytach chętnie opisywał różne właściwości „eteroidu”, nie chciał jednak podzielić się ze słuchaczami informacjami na temat tego, jak udało mu się go wytworzyć. Rychnowski przekonany o odkryciu czegoś przełomowego starał się rozpropagować „eteroid”. W ówczesnej prasie pojawiło się wiele artykułów opisujących odkrycie. Opis działania „eteroidu” musiał zainteresować naukowców, gdyż kilku z nich przeprowadziło wspólnie z Rychnowskim eksperymenty na maszynach jego konstrukcji. Niedługo po ukazaniu się publikacji na temat „eteroidu” w prasie amerykańskiej do Lwowa przybyło kilku przedstawicieli pewnej spółki amerykańskiej, którzy podobno, jak utrzymywał Rychnowski, mieli mu zaoferować 4,5 mln dolarów za odsprzedanie jego wynalazków. Odrzucił jednak tę nadzwyczaj hojną ofertę, podobno z przyczyn patriotycznych. Pod wpływem publikacji prasowych i prezentacji zawiązano we Lwowie spółkę do dalszych badań nad wynalazkami inż. Rychnowskiego. Rychnowski mocno rozczarował się postawą jej członków, którzy nie byli w pełni przekonani co do istoty jego odkrycia. Rychnowski nie potrafiąc zapanować nad niezależnym postępowaniem spółki stwierdził, że powstała ona tylko po to, by po doczekaniu jego śmierci, przejąć prawa do wynalazku by go potem odsprzedać Amerykanom za te miliony, których on nie przyjął. Te i inne wcześniejsze negatywne doświadczenia skłoniły go do wydania najczęściej pod pseudonimem Iks won Chyr (palindrom nazwiska) kilkunastu książek i broszur. Polemizuje on w nich z wieloma naukowymi paradygmatami, ponadto sarkastycznie atakuje współczesne mu społeczeństwo, a zwłaszcza jego warstwę akademicką. Boleje nad postępującym materializmem, dążeniem do stanowisk i zaszczytów."[11]

Pamiętajmy - nauka do dnia dzisiejszego nie potwierdziła istnienia opisanych powyżej zjawisk! Wydaje się, że Franciszek Rychnowski podobnie jak wynalazcy ,,perpetuum mobile’’ niesiony entuzjazmem sformułował zbyt daleko idące wnioski i trudno mu było się później z nich wycofać. Spotkał się początkowo z wielkim zainteresowaniem środowisk naukowych, następnie z obojętnością, a na koniec wręcz z wrogością i niechęcią. Spowodowało to jego jeszcze większe zamknięcia się na środowisko akademickie oraz skoncentrowanie się wokół własnej idei fixe. Pomijając kwestie niepotwierdzone, należy pamiętać o nim jako o wielkim i niesłusznie zapomnianym konstruktorze i wynalazcy. Posiadał bardzo dużo realnych osiągnięć, szczególnie cenne były pionierskie dokonania w dziedzinie ciepłownictwa, oświetlania elektrycznego oraz fotografii.

Warto pamiętać, Polska bez własnego państwa potrafiła kształcić gorących patriotów,a przy tym ludzi wybitnych. Duże zasługi w popularyzacji postaci inżyniera Franciszka Rychnowskiego ma pisarz Andrzej Pilipiuk.[10]

Wojciech Chudziński, Przemysław Nowakowski w swojej pracy o Franciszku Rychnowskim piszą: "W lutym 1899 roku w laboratorium lwowskiego inżyniera - wynalazcy Franciszka Rychnowskiego zebrało się kilku znanych dziennikarzy, którzy mieli stać się świadkami niezwykłego widowiska. Inżynier zaprezentował im swoje nowe urządzenie, którego główną funkcją miało być generowanie eteru i jego emisja w danym kierunku. Aby pokazać sposób i możliwości działania swej maszyny zawiesił przed nią stalowa kulę, która po skierowaniu na nią gumowej rurki, podłączonej do maszyny, z której wydobywał się eteroid – zaczęła lekko wirować. Następnie, dla wzmożenia efektu, eksperymentator odseparował kulę od maszyny szklaną szybą. Efekt wirowania, choć nieco osłabiony, nadal był widoczny. Dopiero gdy zamiast szkła użyto metalowej płyty, wirowanie ustało, zaś na płycie pojawiło się zjawisko polaryzacji i napięcie elektryczne. Wynalazca postanowił jeszcze bardziej zaskoczyć dziennikarzy. Po chwili w pobliżu maszyny do generowania eteru umieścił roztwory różnych soli, które pod wpływem promieniowania skrystalizowały się! Andrzej Pilipiuk, znany pisarz, a zarazem badacz losów Rychnowskiego, określił działającą w tym doświadczeniu siłę jako podobną, choć nie tożsamą, z promieniowaniem mikrofalowym. A przecież do odkrycia tych fal doszło dziesiątki lat później... Także wcześniej od innych inż. Rychnowski wynajduje sposób uzyskiwania fotografii kolorowej w barwach naturalnych...

To co udało się Rychnowskiemu w obecności lwowskich dziennikarzy nie udało się w czasie prezentacji przed Jerzym Brandesem, autorem książki z 1900 roku o znamiennym tytule Lwów. Tak oto Brandes opisuje w niej wynalazcę eteroidu: „jest to półwiekowy człowiek, silnie zbudowany, ze szpakowatą brodą, o fizjonomii szperacza, pełnej jakiejś tajemniczości, na pół uczonego, na pół obłąkanego...”. Dalej Brandes dodaje, że stykając się z wynalazcą, odniósł wrażenie jakby widział Fausta czy też średniowiecznego maga lub alchemika...
W trakcie wizyty Brandes rozmawia z wynalazcą o nowej sile, którą udało się de Welehradowi ujarzmić. Była to podobno energia niezwykła, mogąca człowieka odmładzać i uodparniać na ból. Nie dość tego, eteroid, zaprezentowany przez Rychnowskiego, był w stanie tworzyć barwne fotografie ludzkich twarzy, a nawet płodu, co potwierdzać miało tożsamość eteru z siłą życiową. Przywołuje to skojarzenia ze słynną kamerą de la Warra, która również była zdolna do robienia zdjęć tylko za pomocą niezbadanej siły, tkwiącej w ludzkim umyśle.

To nie jedyne porównanie, jakie nasuwa się w związku z wizytą Brandesa w laboratorium lwowskiego wynalazcy. Autor Lwowa był ponoć świadkiem niezwykłego spektaklu, podczas którego maszyny Rychnowskiego wprawiały w ruch dużą ilość kul krążących wokół siebie samych i wokół kuli centralnej. Obrazować to miało nasz układ słoneczny, działający dzięki mocy umysłu w powiązaniu z maszyną do generowania eteru. Nieodparte są tu nawiązania do współczesnego Rychnowskiemu Johna Keely’ego, który również za pośrednictwem eteru dokonywał takich aktów za oceanem, w dalekiej Ameryce. Czy możliwe, że ci dwaj wielcy wynalazcy kiedyś się spotkali? Jest to mało prawdopodobne. Po prostu niczym Lavoisier i Łomonosow wpadli jednocześnie na zjawisko mające wielki wpływ na losy ludzkości. Z tą różnicą, że to odkrycie nie zostało przez oficjalną naukę, zbadane, pomimo podjęcia pierwszych doświadczeń przez fizyka dr. Roszkowskiego z Politechniki Lwowskiej." [13]

W swoich tygodniowych kronikach 2, 16 i 30 lipca 1899 roku odkrycie Inżyniera Rychnowskiego wspomniał również Bolesław Prus. Tygodnik Ilustrowany w ten sposób opisuje pozyskiwanie elektroidu: "Z machiny elektroid wypływa z szelestem przez rurkę; odczuwa się przytem orzeźwiający zapach i chłodny powiew. Przedmioty, włożone w rurkę, wyrzucane zostają z taką siłą, że wybijają otwór w przeponie papierowej. W ciemni elektroid wypływa w postaci kulki świetlnej. Znajdujące się w bliskości próżne okrągłe naczynia jaśnieją wtedy światłem księżycowym, wykazują przybytek wagi, przyciągają inne naczynia i przedmioty, wykazują na koniec podwójny ruch: obrót około własnej osi i około snopka światła. Elektroid jest materyą bardzo subtelną, lecz zdaje się ważką; wywiera ciśnienie na ścianki naczynia, można go też nazbierać i w naczyniu przez kilka dni przechowywać. Padając pod kątem na płytę, elektroid odbija się pod tym samym kątem w postaci widocznego snopka światła, jednocześnie wytwarza na płycie promienistą gwiazdę, której skraine promienie odkrywają się i zmieniają w świecące kuleczki. Na płytę fotograficzną elektoid działa nawet przez ciała, nieprzenikliwe dla zwykłego światła"  [16]

Franciszek Rychnowski był wieloletnim członkiem Lwowskiego Towarzystwa Politechnicznego [14], odmówił przyjęcia posady profesora Politechniki Lwowskiej. Całe życie poświęcił badaniu swojej teorii elektroidu, szokując środowiska naukowe swoimi kolejnymi teoriami idącymi całkowicie wbrew oficjalnej nauce. Pok koniec życia Franciszek Rychnowski, zgorzkniały i nieufny, pisze pod pseudonimem Iks won Chyr (palindrom) prace broniące swojego odkrycia. Sam aparat ukrył lub niszczył, nie został on odnaleziony do dnia dzisiejszego.

Pisarz Andrzej Pilipiuk pisze: "Istota tego odkrycia nie jest całkowicie jasna. Przypuszcza się, że chodziło o silnie zjonizowaną parę wodną. Spektakularne przypadki powrotu do zdrowia chorych napromieniowanych tą substancją nie zostały po dziś dzień wyjaśnione."  [18]

 

Jego życie i praca jest pięknym świadectwem możliwości ludzkiego rozumy, dążenia do celu i wierności swoim ideałom. O pomysłach Nicoli Tesli kiedyś powiedziano: "99% pomysłów, które wydawały się co najmniej szalone dla ludzi z jego okresu, okazało się bardzo przydatne współcześnie, kiedy jesteśmy w stanie je zrozumieć." zdanie to, ma także zastosowanie do myśli i projektów Franciszka Rychnowskiego.

Warto pamiętać i próbować zrozumieć. Polska pozbawiona własnego państwa potrafiła kształcić gorących patriotów, a przy tym ludzi wybitnych. Co współcześnie jest z nami nie tak, że tracimy najzdolniejszych? Pracują dla na emigracji dla obcych korporacji i państw!

Lwów w obiektywie inżyniera Franciszka Rychnowskiego. Wszystkie zdjęcia wykonane są w roku 1894, odbitki na papierze srebrowo-żelatynowym, skany Biblioteka cyfrowa POLONA.

1. Hotel Metropole 2. Ulica Podwale 3. Ulica Wałowa 4. Widok ogólny 5. Plac Halicki 6. Plac Halicki 7. Ulica Akademicka 8. Ulica Akademicka 9. Ulica Wałowa 10. Ulica Teatralna 11. Ulica Podwale 12. Wały Hetmańskie 13. Plac Mariacki 14. Plac Mariacki 15. Plac mariacki 16. Stary Dworzec Główny

Skany fotografii z oryginalną rozdzielczością znajdują się tutaj.

 

Publikacje książkowe inżyniera Franciszka Rychnowskiego.

Skany z oryginalną rozdzielczością znajdują się tutaj.

Wykaz publikacji, kliknięcie tytułu otwiera plik tekstowy.

 

Podczas dramatycznej obrony Lwowa przed nacjonalistami ukraińskimi w 1918 roku podczas wojny polsko-ukraińskiej, nie młody już (68 l) Franciszek Rychnowski był komendantem Straży Obywatelskiej Miasta Lwowa.

Członkowie Miejskiej Straży Obywatelskiej miasta Lwowa, Franciszek Rychnowski trzeci od lewej (?) 

Odznaka pamiątkowa "Miejska Straż Obywatelska we Lwowie"

Odznaka pamiątkowa "Miejskiej Straży Obywatelskiej we Lwowie" 

 

Genialny wynalazca oraz wizjoner inżynier Franciszek Rychnowski

Patent - maszyna elektrostatyczna influencyjna dla inż, Franciszka Rychnowskiego.

Przypisy

  1. Po odprawieniu mszy w kościele św. Mikołaja zwłoki przewieziono pociągiem do Krakowa i pochowano Franciszka Dyonizego Rychnowskiego na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie w grobie rodzinnym Dutkiewiczów (kwatera 11). Spoczywa tam również jego żona Maria Waleria z Dutkiewiczów Rychnowska, która zmarła 7 czerwca 1932 roku we Lwowie.
  2. Przybrana córka rodziny Rychnowskich, Anna Rychnowska-Cioroch, żona lwowskiego wynalazcy inż. Antoniego Ciorocha (1885-1936), zmarła w latach 50-tych XX wieku. Jest pochowana na Cmentarzu Janowskim we Lwowie.
  3. W testamencie spisanym przed śmiercią inż. Rychnowski przekazał cały majątek (po śmierci członków rodziny), w tym kamienicę przy ul. Chorążczyzny 15 we Lwowie na własność Lwowskiego Towarzystwa Ratunkowego. Gdyby zaś z jakichś względów Lwów nie znalazł się w granicach państwa polskiego (!) – na Akademię Umiejętności w Krakowie. Cały dochód z pozostałego majątku, Rychnowski w testamencie przeznaczył na wspieranie najlepszych polskich wynalazców. Część archiwum Franciszka Rychnowskiego zostało zachowane dzięki Helenie Krukowskiej (1908 - 2001), nauczycielce geografii, uczennicy adoptowanej córki małżeństwa Rychnowskich, Anny z Dutkiewiczów Rychnowskiej.

  4. Po śmierci Franciszka Rychnowskiego, wdowa przekazała lwowskim muzeom obszerny zbiór fotografii Lwowa jego autorstwa. Cały zbiór prawdopodobnie do czasów obecnych, znajduje się w Lwowskim Muzeum Historycznym.

  5. Sejm Krajowy (Sejm Krajowy Królestwa Galicji i Lodomerii wraz z Wielkim Księstwem Krakowskim) – istniejący w Galicji w latach 1861–1918 organ władzy ustawodawczej, z siedzibą we Lwowie, kompetentny w niektórych sprawach wewnętrznych Galicji (gospodarkaoświata i kultura).
  6. Polski architekt Juliusz Karol Hochberger, 16 maja 1840 w Poznaniu - 5 kwietnia 1905 we Lwowie.
  7. Wilhelm Reich, 24 marca 1897 w Dobrzanicy - 3 listopada 1957 w Lewisburgu (Pensylwania) – austriacki psychiatra, doktor nauk medycznych, psychoanalityk, pisarz, działacz polityczny.
  8. Monaster Trzech Świętych Hierarchów w Jassach, został zbudowany w latach 1635–1639, z fundacji hospodara mołdawskiego Bazylego Lupu, zaś 6 maja 1639 został wyświęcony przez metropolitę mołdawskiego Warłaama.
  9. Trzecia wystawa światowa w Paryżu miała miejsce na Polach Marsowych i butte de Chaillot od 1 maja do 31 października 1878 roku. Ekspozycje odbyły się pod tytułem Technologies Nouvelles – Nowe technologie, zajmowały powierzchnię 75 hektarów. W imprezie uczestniczyło 16 000 000 osób i 36 krajów. Specjalnie na tę imprezę podniesiono i poszerzono pont d’Iéna. Na wystawie zaprezentowano telefon, system alfabetu Braille’a oraz statua wolności. W czerwcu 1878 roku Auguste Bartholdi zaprezentował głowę statuy wolności – w czasie trwania wystawy można był wejść do jej środka.
  10. Andrzej Pilipiuk - urodzony w 1974 roku w Warszawie, archeolog, autor 48 wydanych książek, mieszka w Krakowie. Cykle: O Jakubie Wędrowyczu, Kuzynki, Pan Samochodzik, Norweski dziennik, Wampir z .., Oko jelenia oraz inne. 
  11. Cytat z artykułu: Jerzy Hickiewicz, Piotr Rataj - "Franciszek Rychnowski – lwowianin który „zmaterializował elektryczność" Kurier Galicyjski 26/07/2016
  12. Heinrich Rudolf Hertz, 22 lutego 1857 w Hamburgu -1 stycznia 1894 w Bonn, niemiecki fizyk, odkrywca fal elektromagnetycznych. Twórca oscylator Hertza, stwierdził tożsamość fizyczną fal elektromagnetycznych i fal świetlnych oraz ich jednakową prędkość rozchodzenia się. Hertz stworzył podstawy rozwoju radiokomunikacji. Dla uczczenia tych osiągnięć jednostkę częstotliwości nazwano od jego nazwiska hercem [Hz]
  13. Cytat z Wojciech Chudziński, Przemysław Nowakowski - "Rychnowski, eteroid i zagadka życia wiecznego"
  14. Polskie Towarzystwo Politechniczne we Lwowie – organizacja zawodowa działająca w latach 1876-1939 we Lwowie, skupiająca do 1919 inżynierów działających w Galicji Wschodniej.
  15. Order Wiernej Służby (Ordinul „Serviciul Credincios”) - order rumuński ustanowiony w 1832 roku
  16. Tygodnik Ilustrowany – warszawskie ilustrowane czasopismo kulturalno-społeczne, wydawane w latach 1859–1939, założone przez Józefa Ungra. Pismo nie było związane z żadną opcją polityczną, publikowało wiele materiałów historycznych i utworów literackich, zamieszczało również reprodukcje dzieł plastycznych. Z pismem współpracowało wielu pisarzy, m.in. Wincenty Pol, Henryk Sienkiewicz, Teodor Jeske-Choiński i Eliza Orzeszkowa. W okresie pozytywizmu był to najpopularniejszy w Polsce tygodnik ilustrowany.
  17. Czasopismo Techniczne – dwutygodnik, organ Polskiego Towarzystwa Politechnicznego (PTP), wydawany we Lwowie w latach 1883–1939 (do 1890 wspólnie przez PTP i Krakowskie Towarzystwo Techniczne, wcześniej jeden numer ukazał się w roku 1874). Zajmowało się problemami techniki, kształcenia politechnicznego, rozwoju przemysłu. Od roku 1946 jest wydawane przez Politechnikę Krakowską.
  18. Tomasz Olszakowski (pseudonim Andrzeja Pilipiuka) - "Pan Samochodzik i wynalazek inżyniera Rychnowskiego"

Zródła

Prawa autorskie